Właśnie wróciliśmy z wycieczki do Farmy Iluzji oraz Szkoły Magii i Czarodziejstwa w miejscowości Mościska.
3 czerwca 2014 |
Farma Iluzji to miejsce bardzo atrakcyjne nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych.
Największą atrakcją była Latająca Chata Tajemnic. Doświadczyliśmy w niej fizycznie, jaka jest różnica między tym co widzimy, a tym co odczuwamy.
W Muzeum Iluzji obejrzeliśmy zbiór bardzo ciekawych iluzji, m.in. odwiedziliśmy salę zniekształcających luster, salę z twarzami Einsteina, które nieustannie nas obserwowały, próbowaliśmy złapać samochód, którego nie było, kalejdoskop itp.
Chłopcy wesoło bawili się też lewitującymi piłeczkami.
Zaglądaliśmy też do wnętrza Ziemi w Studni Nieskończoności.
Gra w gigantyczne szachy i Chińczyka wygląda zupełnie inaczej niż na małej planszy.
W Wiklinowym Labiryncie nie dość, że trudno było znaleźć wyjście, to jeszcze trzeba było rozwiązywać zagadki.
Z wielką ochotą popisywały się swoją sprawnością fizyczną na ścieżce zdrowia.
Uśmiech na każdej twarzy wywołała kozia rodzinka, a szczególnie kozie maleństwa.
Na koniec dzieci kupiły sobie pamiątki i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Budynek Szkoły Magii z zewnątrz wyglądał całkiem zwyczajnie, natomiast wewnątrz przypominał średniowieczny zamek z czerwoną cegłą, gotyckimi łukami i małymi okienkami.
Szkołę Magii zwiedzaliśmy z naszą osobistą Czarodziejką. Na czas wizyty w tej szkole dzieci założyły kapelusze czarodziejów.
W Komnacie Przeszłości spotkaliśmy się oko w oko z panem Twardowskim, Babą Jagą czarownicami z Łysej Góry i Rusałką z jeziora.
W Komnacie Cienia zostawiliśmy swoje cienie na ścianie.
W Komnacie Podróży dzieci wraz z Czarownicą jechały na miotle, która jak powszechnie wiadomo, jest najważniejszym atrybutem każdej szanującej się wiedźmy.
W Komnacie Wróżb każde dziecko losowało z wielkiej kuli wróżbę na przyszłość. Śmiechu było co niemiara.
W ostatniej Komnacie Alchemii nasza przewodniczka pokazała nam, jak przygotować czarodziejskie mikstury i eliksiry.
To był dzień pełen wrażeń. Wróciliśmy do domu zmęczenie, ale bardzo zadowoleni. Nawet drobny deszczyk, padający od czasu do czasu, nie był w stanie zatrzeć tych pozytywnych wrażeń.
Bardzo mi się to podobało.
OdpowiedzUsuńTa wycieczka była najfajniejsza.
Martyna Więch