Wszyscy wiedzą, że 1 kwietnia to prima aprilis czyli dzień żartów.
Obyczaj ten zapoczątkowany w świecie bardzo dawno w Polsce upowszechnił
się około 400 lat temu. Obchodzi się go w wielu krajach świata. Polega
on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, kłamaniu, by inni
uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia bezkarnie można, a nawet
trzeba spłatać komuś figla.
PRIMA APRILIS
Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
w niebie fruwała krowa stuletnia,
a na topoli świergotał karp.
Żyrafa miała króciutką szyję,
lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
wilk do jagnięcia wołał: "Niech żyje!",
a zając przebył ocean wpław.
Tygrys przed myszą uciekł z trwogi,
wieloryb słonia ciągnął za czub,
kotu wyrosły jelenie rogi,
a baranowi - bociani dziób.
Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
krokodyl stłukł się i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" - wołała foka,
a hipopotam ze śmiechu pękł.
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
w niebie fruwała krowa stuletnia,
a na topoli świergotał karp.
Żyrafa miała króciutką szyję,
lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
wilk do jagnięcia wołał: "Niech żyje!",
a zając przebył ocean wpław.
Tygrys przed myszą uciekł z trwogi,
wieloryb słonia ciągnął za czub,
kotu wyrosły jelenie rogi,
a baranowi - bociani dziób.
Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
krokodyl stłukł się i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" - wołała foka,
a hipopotam ze śmiechu pękł.
Bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńMartyna Więch